MALEZJA - PIERWSZE KOTY ZA PŁOTY

08:17

Malezja? Na waszym miejscu w ogóle bym się nie zastanawiał! - powiedział Tata. I to właśnie Jego reakcja popchnęła nas do decyzji o wyjeździe do Malezji. Jesteśmy oczarowani, a mija dopiero trzeci dzień.
Cameron Hihglands, Malezja

UROKI GEORGE TOWN

Na wyspie Koh Lanta zakupiliśmy bezpośredni bus do wyspy Penang w Malezji (ok. 100 PLN). Podróż trwała ok. 12h, przy czym przekroczenie granicy trwało niecałe pół godziny. Polscy obywatele mogą przebywać na terenie Malezji do 90 dni, bez obowiązku wizowego. 


Kierowca zawiózł nas do centrum George Town, gdzie roiło się od hosteli. Zatrzymaliśmy się w pierwszym lepszym - Crystal Hostel (55 PLN za pokój dwuosobowy, bez okna), który urokiem nie grzeszył, ale na jedną noc był do zniesienia.

Jedna z ulic w dzielnicy "Little India"
Był wieczór, głód zaczął poważnie nam doskwierać. Gdzie okiem nie sięgnąć, znajdowały się restauracje, bary i budki z ulicznym jedzeniem. Wybraliśmy kuchnię hinduską, która pozytywnie zaskoczyła nasze podniebienia.

Po sytym obiedzie ruszyliśmy na poszukiwanie słynnych murali, które pochowane między uliczkami, w różnych zakątkach, tworzą niesamowitą aurę. Przy okazji można natknąć się na inne ciekawe miejsca, w których nie brakuje sztuki ulicznej.






Poniżej ujęcia kilku murali:






Zarówno George Town, jak i sama wyspa Penang, ma wiele do zaoferowania. My jednak zdecydowaliśmy się zachować w pamięci tylko ten jeden wieczór, a kolejnego dnia, z samego rana, ruszyć do Cameron Highlands.

CAMERON HIGHLANDS, CZYLI EKSPLOZJA ZIELENI

Zazwyczaj jazda autostradą jest bardzo nużąca, szczególnie dla pasażerów. Ale nie w przypadku tej, która prowadzi do Tanah Rata, miasta, które leży w sercu Cameron Highlands. Najpierw drogę okalają palmy, a im bliżej naszego celu, tym bardziej robi się górzyście i soczyście.

Cameron Highlands to najwyżej położona stacja górska na kontynentalnej Malezji (między 1500 a 1800m n.p.m.). Wzgórza pokrywają tropikalne lasy, plantacje herbaty, truskawek, farmy motyli, ogrody pełne róż czy orchidei. 

Zatrzymujemy się w hostelu Daniel's Lodge (15 PLN za osobę w pokoju wieloosobowym), nic specjalnego. Popołudnie spędzamy spacerując po Tanah Rata i kolejny raz smakując kuchnię indyjską. Wieczór spędzamy w towarzystwie rewelacyjnego małżeństwa z Krakowa, których podróżnicze historie biją na głowę nasze przygody. Tęsknimy za Polską!

Kolejny dzień przyniósł największe doznania. Autostop powrócił do łask. Z centrum Tanah Rata dostaliśmy się do Habu. Tam kontynuowaliśmy naszą drogę do plantacji herbaty na pieszo. Dzięki temu odwiedziliśmy farmę pszczelarską i ogród z pięknymi orchideami. 

Pszczoły w Cameron Highlands pracują okrągły rok.
Są bardzo popularne ze względu na odporność na wiele chorób.
Pszczoły te pochodzą z północnych Włoch. 
Ule na malowniczym wzgórzu
Wspinając się na herbaciane wzgórza, można spotkać rosłe bananowce
System nawadniający
Za cel naszej wędrówki obraliśmy ogromną platnację Boh Tea Estate. Droga, mimo że dość wyczerpująca, bo wznosi się ku górze przez kilka kilometrów, jest niezwykła. Prawdziwa eksplozja zieleni!












Na samym szczycie znajduje się fabryka Boh, założona w 1929 r. Można wejść do środka i przypatrzeć się produkcji herbaty, która trwa 24h na dobę. Co ciekawe, w ciągu doby, fabryka jest w stanie wyprodukować tyle herbaty, żeby zaparzyć ją w 5.5 mln filiżanek. W przyjemnej kawiarni można cieszyć się lokalnymi gatunkami czarnej herbaty i zaopatrzyć się w kilka paczek, co by wspominać soczyście zielone plantacje, których zapach przypomina sianokosy. 



Suszenie trwa do 20 minut w temperaturze 150 stopni
Wizyta w Cameron Highlands jest warta z wielu powodów. Jednym z nich jest wyśmienita pogoda: słońce i świeże, lekkie powietrze.

A po powrocie zapraszamy na herbatkę z plantacji Boh.

You Might Also Like

0 komentarze

POPULARNE POSTY

ODWIEDŹ NAS NA FACEBOOKU