WIELKANOC W GRUZJI, CZYLI PLAN PODRÓŻY NA 7 DNI

14:10



Mieliśmy przyjemność gościć w Gruzji po raz drugi. Pierwszy raz wybraliśmy się tam na przełomie października i listopada. Tym razem zdecydowaliśmy się na wyjazd w drugiej połowie marca.
Można pokusić się o stwierdzenie, że dwukrotnie zwiedzaliśmy Gruzję poza sezonem turystycznym. Chociaż natura dopiero co budziła się do życia, a wokół było więcej szarości niż wiosennej zieleni, to z czystym sumieniem mogę napisać, że było pięknie.

Po raz pierwszy na wycieczkę pojechaliśmy w większym gronie. Poza Pawłem i mną, byli moi Rodzice i siostra Zosia. Nie jesteśmy zwolennikami wyjazdów w większej grupie, ale ten wyjazd miał również na celu uświadomić moim Rodzicom, jak łatwo i przyjemnie, można podróżować z plecakiem. Pokazać, że Gruzja jest na wyciągnięcie ręki, a bariery kulturowe prawie nie istnieją. Cel został osiągnięty. Nasza obecność była im potrzebna jak umarłemu kadzidło. Dochodzą mnie słuchy, że już planują kolejny wyjazd, tym razem bez dzieciaków.

Od lewej: Kasia, Zosia, Mama Ania, Tata Mirek i Paweł - za obiektywem


Poniżej zamieściłam nasz ramowy plan pobytu w Gruzji z przykładowymi cenami noclegów i przejazdów.

Data: 20 - 28 marca 2016 (7 dni)
Liczba osób: 5
Budżet: 240€ na osobę bez biletu lotniczego
Waluta: GEL, czyli lari (około: 1 €=2,55 GEL, 1 GEL=1,65 PLN)

1 DZIEŃ

1) Przylot do Kutaisi ok. 6:15 nad ranem (WAW - KUT, liniami Wizzair).
  • Przejazd z lotniska do Tbilisi (18 GEL/ os.) w minibusie Georgian Bus. 
  • Zakwaterowanie w Guest House Nise (13 GEL/os.) w pokoju 5-osobowym z aneksem kuchennym i łazienką. Świetne warunki, dość blisko centrum, wi-fi.
  • Zwiedzanie Tbilisi 












  • Wizyta w Łaźni publicznej nr 5. Jest to najstarsza łaźnia siarkowa w Tbilisi, z prawie trzystuletnią historią. Wynajęcie prywatnej łaźni wraz z sauną, zimnym i ciepłym basenem oraz prysznicami to koszt 80 lub 100 lari (w zależności od powierzchni łaźni) za godzinę zegarową.
2 DZIEŃ
  • Przejazd do miejscowości Stepancminda (dawniej Kazbegi) prywatnym minibusem (15 GEL/os.) z przystanku Didube. Poniżej piękne widoki wzdłuż Gruzińskiej Drogi Wojennej. 


Gudauri, kurort narciarski
  • Kolacja w Restauracji u Shoreny, która przerodziła się w kilkugodzinną posiadówę, między innymi dzięki Rudolfowi oraz przypadkowo spotkanymi turystami z Bratysławy.
    Rudolf to kelner, swego rodzaju animator czasu wolnego oraz DJ, którego znajomość międzynarodowych hitów muzycznych jest na bardzo wysokim poziomie. I tak, w ciemną noc pod Kazbekiem, możesz popijac gruzińskie wino w rytmach "Miód malina", Bednarka, Podsiadło, Golców, Eneja...
  • Nocleg w Oma Guesthouse (25 GEL/os. ze śniadaniem), dwa pokoje: dwuosobowy i trzyosobowy; prywatne łazienki. Ciepło, czysto, wi-fi. Z okna piękny widok na Kazbek i kościół Świętej Trójcy. 

3 DZIEŃ


  • Wycieczka komfortowym busem z bratem właściciela naszego hostelu do cerkwi Cminda Sameba, granicy gruzińsko-rosyjskiej, monastyru Mtavarangelozi oraz wodospadu Gveleti (25 GEL/os.). Bus nie był w stanie dojechać bezpośrednio w te wszystkie miejsca ze względu na zalegający śnieg. Niemniej jednak przejazd oblodzoną drogą, która prowadziła do kościoła Świętej Trójcy (Cminda Sameba) był chwilami paraliżujący. Podejrzewam wręcz, że bez solidnego łyka domowej czaczy, trudno byłoby dotrzeć na miejsce bez palpitacji serca.
Widok na Kazbek z serca wioski Stepancmindy

Cminda Sameba, czyli Kościół Świętej Trójcy - wizytówka Gruzji

Paweł moczy stópki w wodospadzie Gveleti; podobno temperatura wody -5 stopni
  • Powrót do Tbilisi. Kolejna wizyta w siarkowych łaźniach.
    Nocleg w Vere Hostel. Dobra cena (10 GEL) i lokalizacja. Niestety pozarywane łóżka, wspólna łazienka na zbyt wielu ludzi, wilgoć. Ocena na portalu booking.com 8.8/10 - nie mam pojęcia z jakiej paki...
4 DZIEŃ
  • Przejazd marszrutką z Tbilisi do Sagaredżo (z dworca autobusowego Samgori) - 4 GEL/os. Lunch w centrum Sagaredżo.
  • Dojazd taksówką do wioski Udabno (45 GEL za TAXI, 6 osób w Astrze, dało radę).
  • Nocleg w Khutebi Hotel, przy Udabno Hostel & Oasis Club, który prowadzi Ksawery (30 GEL/os. wraz ze śniadaniem). Poniżej świetny jedenastominutowy film w reżyserii Włodka Markowicza, który w dużej mierze oddaje klimat miejsca.



  • Udabno to wieś, w której można prawdziwie odpocząć. Najeść się pysznego białego sera pod kilkoma postaciami, popić czaczą czy gruzińskim winem, wypożyczyć konia od sąsiada i przegalopować gruzińskie stepy w kanadyjskim siodle. Można pobawić się z Tetri (psem Ksawerego), Krzysiem (jego suczką) i wygłaskać Grubego (fajnego rudego kota). Można próbowac  bezskutecznie zliczyć owce gospodarzy, obejść wioskę, ale przede wszystkim odwiedzić kompleks monastyrów Dawit Garedża.
    Grafitti w Udabnie
    Gruby
  • Zwiedzanie kompleksu monastyrów Dawit Garedża, częściowo wykutych w skale.

    Paweł i Dawid Garedża
5 DZIEŃ


  • Ponowna wizyta w okolicach monastyru. Dzień wcześniej pominęliśmy ważny punkt, jakim było wejście na na szczyt góry Garedża, z którego można podziwiać urok azerskich ziem.
    Przy okazji trzeba wziąć pod uwagę, że nie tylko ludzie upodobali sobie te półpustynne stoki, ale także liczne żmije. My spotkaliśmy tylko jedną, która dostarczyła nam wystarczających emocji.
    Poniżej zdjęcia z drogi prowadzącej do monastyrów.
Nasz środek transportu i ulubiony kierowca

Podekscytowana Zofia

Siostry Morawskie

Popisy Pawła

Odpowiedzialny kierowca

W tle już Azerbejdżan
  • Częściowo leniwa jazda konna, a następnie galop w drodze powrotnej w strugach deszczu i ciskających błyskawicach.
  • Wino, czacza, opowieści Ksawerego, pyszna kolacja w jego kuchni, nauka gry w nardi. Chill.

6 DZIEŃ
  • Przejazd taksówką z Udabna do Tbilisi (50 GEL/taxi). Kolejno przejazd z dworca autobusowego Didube do Borjomi (6 GEL/os.).
  • Wizyta w miejskim parku i kąpiel w gorących źródłach oddalonych ok. 3km od głównego wejścia. Temperatura wody w basenach wynosi ok. 30 stopni. Świetny relaks.
  • Zakwaterowanie w Chicho Guesthouse (20 GEL/os.), dwa pokoje: dwuosobowy i trzyosobowy z prywatnymi łazienkami, świetne warunki, bardzo ciepło, przytulnie i szybkie wi-fi. Gospodarz przyniósł butelkę wina w prezencie, a po przełamaniu lodów, odbyła się mała wspólna biesiada.
7 DZIEŃ

  • Przejazd sowiecką kolejką elektryczną z Borjomi do Bakuriani, kurortu narciarskiego położonego ok. 1700km n.p.m. Kolejka wiedzie w górę przez 38km, prawie 2,5h. Bilet kosztuje 2 GEL/os. Piękne widoki, warte wczesnej pobudki, bowiem kolejka rusza ok. 7:15. Z racji tego, że byliśmy jedynymi pasażerami, maszynista zgodził się, żebyśmy część trasy przebyli w lokomotywie. Po drodze przejechaliśmy przez ledwo widoczny most zaprojektowany przez francuskiego inżyniera, którym był nie nikt inny, jak Alexandre Gustave Eiffel.
    W drogę powrotną wybraliśmy marszrutkę, która potrzebowała 30 minut na dojechanie do Borjomi (3 GEL/os.).
  • Powrót do Kutaisi marszrutką po brzegi wypełnioną przez pasażerów. Z tego co wiem, na tym odcinku kursuje tylko jeden bezpośredni bus, na który zdążyliśmy na ostatnią chwilę (8GEL/os.).
  • Obiado-kolacja w Beer Bar Zedazeni. Dużo i smacznie. Po kolacji spacer po zielonym skwerze tuż przy knajpie i indywidualne ważenie na wadze łazienkowej za 20 tetri, czyli 30 groszy. Waga była chyba jednak źle skalibrowana, czemu zdecydowanie zaprzeczała jej właścicielka. Albo bardzo dobrze karmią w Beer Barze, albo waga faktycznie myliła się o te pięc zatrważających kilogramów. Trudno ocenić.
    Podroby w sosie własnym, granatem i wszędobylską kolendrą
  • Spacer po głównym bazarze w Kutaisi (otwarty w niedzielę do godz. 18:00). 
  • Nocleg w Bavaria Hostel w rodzinnym pokoju pięcioosobowym (14GEL/os.). Mili gospodarze, czysto, wygodne łóżka. Wi-fi kuleje i zimno poza pokojami. Stosunek ceny do jakości na plus.
  • Transfer z hostelu na lotnisku taksówką zaaranżowaną przez hostel (5 GEL/os).

LISTA RZECZY DO ZABRANIA

Wstawiam listę rzeczy, które zabraliśmy do Gruzji. Było to minimum, które pozwoliło się wpakowac w mały plecak podręczny. Plecaki ważyły ok. 5kg, a ich zawartośc była bardzo optymalna. Zdecydowanie przyjemniej podróżuje się z takim balastem. 

You Might Also Like

1 komentarze

  1. Widzę, że naprawdę sporo już zwiedziliście, dlatego chciałabym zapytać o ciekawe miejsca na podróże ze sportami wodnymi. Czy poza granicami Polski są jakieś świetne miejsca, które można oglądać pływając jeziorem? Lubię pływać łódką, ale ostatnio odkryłam pływanie deską SUP. Nie wiem, czy na jakiś wielkich odległościach można pływać, ale na pewno warto potrenować. Jeśli znajdę takie miejsca, to zaopatrzę się w potrzebne produkty ze strony www.gosup.pl .

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE POSTY

ODWIEDŹ NAS NA FACEBOOKU